Jak najbardziej popieram pomysł z dotarciem do najbliższego otoczenia. Dotarcia do wrażliwości i odpowiedzialności naszych najbliższych. Fakt że czyni to osoba znana, uprawdopodabnia jego wypowiedź.
Robię to od pewnego czasu na zasadzie, krótko, zwięźle i do przemyślenia. Odbiorca ma sam dojść do wniosków, to jego nobilituje. Młodzież zresztą dłuższych wypowiedzi "nie trawi", nauczony konsumpcyjny tryb życia nie pozwala na dłuższe chwile refleksji. Tekst który przesyłam znajomym:
Pokazy lotnicze w Tuluzie. Samolot Airbus A320 z 136 osobami na pokładzie wleciał w las. Gęsty, "dorosły" las, a nie jakieś tam brzózki.
podejść do tego tematu. Czy na prawicy nie ma psychologów, którzy potrafiliby wytłumaczyć ludziom, którzy stanęli przed betonem, jak ten beton rozbić albo chociaż naruszyć? Każda z osób samodzielnie przynajmniej próbująca myśleć , stanęła zapewne nieraz przed dylematem, jak skłonić kogoś nawet nie do zmiany poglądów, ale do spojrzenia na problem z różnych punktów widzenia i normalnie poszukania prawdy, potwierdzenia albo zaprzeczenia dotychczas przyjmowanym za pewnik racjom. Sama wiem, że nie jest to łatwe. Powiem o swoim przypadku, bo to może rzucić pewne światło na zagadnienie. Ja, tak samo, jak Matka Kurka kiedyś byłam wyznawcą PO. Tak się złożyło, że jako wdowa wyszłam ponownie za mąż za faceta, który miał prawicowe poglądy. Najpierw próbowałam z nim walczyć, unikałam wzrokiem Naszego Dziennika, który czytał, kazałam przyciszać Radio Maryja albo wkładałam do uszu słuchawki, żeby zagłuszyć jego ulubieńców. Czasem jednak nie obyło się bez rozmowy (dyskusji) na różne interesujące nas z różnych pozycji tematy. Okazało się, że on jako oszołom dysponuje bogatszą wiedzą od mojej. Brakowało mi argumentów, a ponieważ, tak samo jak on, ja też chciałam go przekonać do swoich poglądów, zaczęłam szukać argumentów na poparcie swoich tez. I co się okazało? Z poprawnie politycznie myślącej osoby stałam się oszołomem, bo argumenty przemawiały za jego racjami. Nie jestem już młoda, a jednak zmieniłam poglądy i podejście do problemu odbierania i poszukiwania informacji. Tak więc uważam, że jest to możliwe. Nie mam zawodowych kontaktów towarzyskich, bo jestem na emeryturze, ale mam koleżanki na UTW. Chcę przez to powiedzieć, że mam stabilną sytuację finansową i nie muszę się bać ostracyzmu ze strony środowiska, ani zwolnienia z pracy. To zaleta mojej sytuacji.
Chcę napisać jeszcze o moich dzieciach, bo to osoby, które są obecnie w opozycji do mnie. To ciekawe i ważne spostrzeżenie, jak myślę, i dlatego o tym piszę. Otóż, najpierw próbowałam przemycać pewne informacje, które pozyskałam po moim "przebudzeniu", ale trafiałam na mur - słowa takie np. "mama nie gadajmy o tym, bo się pokłócimy", "zmieniłaś się pod wpływem męża o 180 stopni" (powiedziane jako zarzut). Nie pomogło tłumaczenie, że moja zmiana wynika z uzyskania argumentów. Nie było woli wysłuchania i zbicia tych argumentów. Trafiłam na kordon sanitarny. Nie byłam nachalna, ale po jakimś czasie omal się nie pokłóciliśmy. Zapytałam wtedy, czy jestem matką czy Kaczyńskim. Sprawa moim zdaniem absurdalna. Moje dzieci to ludzie wykształceni i z miasta. Chyba źle ich wychowałam, ale człowiek od jakiegoś wieku odpowiada sam za siebie. Jest coś takiego jak samowychowanie. Zastanawiam się, czy to kwestia lęku o to, co by się stało, gdyby się okazało, że prawda jest inna i samemu, żeby trzymać się prawdy, należałoby zostać oszołomem. Czyli bycie oszołomem i dążenie do prawdy jest gorsze niż bycie poprawnym politycznie i oszukanym. Coś niebywałego. To dla mnie ciekawe zjawisko społeczne. Będę to obserwować, kiedy zadziała instynkt samozachowawczy. Myślę, że dopóki, prawica nie zacznie sięgać do naukowych metod marketingowych w celu zdobycia władzi, to nic z tego nie będzie. Mnóstwo Polaków nie wie, jak łatwo jest ludźmi manipulować i jak są manipulowani.
Nie czytam kurki z przyczyn od niego zależnych ale proszę mi uprzemie powiedzieć czy napisał coś nowego.. bo nie zauważyłam.. czegoś czego nie wiem.. nie wiedziałam ...co mogłoby mnie zbulwersować czy skłonić do wejścia na jego stronkę???
Ładne opakowanie to jednak mało warte wyposażenie.
Podam dość proste argumenty na temat pancernej brzozy :
podać dalej, pozimo : mechanika szkoły sredniej :
Porównanie wytrzymałości skrzydła, z wytrzymałością kołka o średnicy 40cm i
długości 6 metrów
Całe skrzydło to w pewnym sensie jak kratownica stanowiąca "belka mostową" .
Gdy samolot stoi na lotnisku to musi co najmniej wytrzymać 100 ton bo
inaczej złamał by się wpół. W czasie lotu takie skrzydło musi wytrzymać
silne turbulencje, również musi wytrzymać uderzenie o płytę lotniska przy
lądowaniu, Myślę że skromnie można przyjąć że współczynnik bezpieczeństwa wynosi "4" czyli skrzydło się naprawdę złamie gdy zadziała na nie siła łamiąca rzędu 400 ton.
dla mostów współczynnik projektowy bespieczeństwa przyjmuje sie 10 (słownie dziesieć)
Wytrzymałości skrzydła maleje liniowo od środka do końca skrzydła co chyba jest oczywiste.
Połowa skrzydła powinna wytrzymać 200 ton a 1/3 skrzydła na złamanie poziome powinna wytrzymać jakieś 66 ton w profilu nie korzystnym, bo tak pracuje skrzydło, Są to proste założenia konstrukcyjne. I wcale nie trzeba być super konstruktorem, ledwie liznąć trochę mechaniki w technikum....Idąc dalej jak wiadomo skrzydło do koszenia drzew nie służy. Ale z tego że skrzydło jest jakie jest, i nie był to zamierzeniem konstruktorów, w uderzeniu na sztorc ta wytrzymałość jest kilkakrotnie większa. Inaczej : weźmy do ręki duży nuż
: jeżeli wiemy ze siła złamania "na płasko" noża wynosi "x" to ile wynosi
siła złamania "na sztorc" podpowiem że "x" razy kilka...
Skrzydło z trzema podłużnicami gęsto okratowane...o ile pierwsza podłużnica pod wpływem uderzenia próbuje się zgiąć, to na pozostałe działa siła tylko rozciągająca tym mniejsza im dalej jest odsunięta od pierwszej podłużnicy. Ponadto pozostałe podłużnice naciągają pierwszą..Jak ktoś tego nie liczył kratownic to nie jest sobie tego w stanie wyobrazić. Szacunkowa siła która była by w stanie złamać skrzydło w tym miejscu przy uderzeniu na sztorc może wynosić nawet 200 ton i więcej.
No a teraz zajmiemy się naszym kołkiem....umieśćmy go poziomo w super
fundamencie. Czy wjechał by pan 10 tonowym samochodem na koniec takiego kołka zamocowanego z jednej strony ?
Bo ja bym nie wjechał nawet gdyby był podparty z dwóch stron
Tak więc różnica wytrzymałości pomiędzy skrzydłem a kołkiem jest jak 20:1 lub więcej....
Co odpadnie co zostanie chyba jest oczywiste.
Pan Bienienda policzył to fachowo metodami matematycznymi (przyznam się że przy takich obliczeniach wymiękam, nie uczyłem sie tego) ale wynik i wnioski sa takie same, skrzydło ścina brzózkę jak zapałkę
Ale o wiele ciekawsze jest to co Pan Bienienda policzył na temat "ewentualnie urwanego skrzydła" ano że poleciałoby nie dalej niż 12 metrów od niby "pancernej Brzozy" i to jest nastepny argument nie do odparcia, akurat miałem do czynienia z lotniarstwem i żaglami...
ewentualnie urwane skrzyło miałby około 20 metrów kwadratowych płaskiej bardzo sztywnej powierzchni, a z dużą płaską powierzchnią jest taki problem że aby gdziekolwiek dalej zalciała musi posiadać coś co stabilizuje lot.... inaczej staje dęba wpada w korkociag i leci od razu w dół
to tak jakby wystrzelić lotnie bez lotniaża..podpowiem daleko nie zaleci..
Ale żeby było ciekawiej to nawet nie trzeba tego liczyć, bo są takie filmy które pokazują co się dzieje z urwanym skrzydłem i widać że nie kontynuje lotu jaki wcześniej miał cały samolot ze skrzydłem...
tylko keręci się wokół siebie, spada jak liść... c.b.d.d. (co było do dowodu)
Ale nawet jak ktoś nie lubi techniki niech wytłumaczy jak lot wojskowy zamieniono w cywilny i oddano Rosjanom..to jest dopiero "hit" absurdu..
Nawet ICO wypowiedziało się że nie może badać tego zdażenia, bo to lot wojskowy....Ale wystarczy zapytać jakiegokolwiek przwożnika cywilnego czy wysłaby tak duży samolot jak TU.. na takie lotnisko ? gdzie oprzyżądowanie nawigacyjne pochodzi z lat 50-siątych, prymitywny radar i dwie stacje naprowadzajace z czego jedna prawdopodobnie uszkodzona i przesunieta...(trzy dni wcześniej był mobilny ILS) wiadomo dla kogo...
Piloci mieli błędne dane o połorzeniu lotniska..
Tani GPS samochodowy (z 200 zetów) ma dokładność do 0.5m, z aplikacją Earth-google, sprawdziłem...wystarczył żebty Borowcy przeszli się po płycie lub spisali współrzędne z tej aplikacji...
Ale wywiad za ciężkie pieniądze "dłubał w nosie"
W raporie Milera jest zdanie jakoś tak ("pilot zresetował wysokosciomierz baryczny aby zresetować komunikat "pull-Ap" ) jest jakiś poziom głupoty którego przekroczyć się nie da, to tak jakbym w czasie jazdy wyją kluczyki ze stacyjki "blokada kierownicy" aby otworzyć schowek...
Na tym pomiarze lecąc w automacie samolot miał dojść do pasa..
więc jak go zresetował "niby" to dalej nie muszę tłumaczyć że raport Milera to ściema, nawet nie zrobili własnych zdjęć..tylko ściągneli z internetu ze strony Amelina....to jest "odlot" warsztatu prowadzenia śledztwa, no coż takie jest "odlotowe" PO i ci co na nich głosowali
"Wystarczyłoby, gdybyśmy uświadomili sobie, że oficjalne rządowe wytłumaczenia to bujda na resorach dla niekumatych panienek i stetryczałych starców, dla niedokształconych milionów"
To jest dokładnie to, o czym wrzeszczę cały czas... Pearl Harbor, Rewolucja Francuska, komory gazowe, dwie wieże itd...
Trzeba wyłączyć tv, nie kupować Gów...na. i włączyć myślenie.
No dobrze. jeśli miałbym kredyt we frankach (tych helveckich) to pewnie spytałbym Cię o adres takiej grupy.
"W sumie pal licho ten Pearl Harbour i 1789, bo i tak mało kto dojdzie do poziomu analizy przeszłości i wyciągania stamtąd wniosków rzutujących na teraźniejszość, zresztą wcale nie jest to konieczne, by zdać egzamin z myślenia."
No nie tak do do końca. To były jednak fakty i przy okazji duuuuuże wpadki oficjalnych rządów.
Tylko, że malutcy nie pamiętają. Albo nikt im o tym nie powiedział. Nie wiem....
"Dlatego wszędzie tam, gdzie chodzi o pieniądze, klauzulą poufności opatrywane są wszelkie sprawy przedsiębiorstwa, jak siatka płac, wysokość prowizji, warunki transakcji itp. itd. "
Tu już sam sobie odpowiedziałeś :)))))
Dino!
Nałęczowiankę pijam, Żywiec tylko na kaca.
Warka Strong.....
Pozdro.
PS.
Ale nie przejmuj się, ten świat przewrócimy. Tylko musimy się zaprzeć.
maharaja